like it

wtorek, 6 marca 2012

Rozkład rodziny w cywilizacji Człowieka!

W świecie dzikich zwierząt (ssaków) mamy w zasadzie dwa podstawowe typy zbiorowisk: watahy drapieżników i stada roślinożerców. Ten podział w oczywisty sposób wynika z rodzajów pokarmu, jakie te zwierzęta spożywają: mięsa lub roślin. Polujące na roślinożerców watahy drapieżników składają się przeważnie z osobników spokrewnionych i są wielopokoleniowe. Obejmują w swoje władanie określony obszar i bronią go przed innymi watahami. Nie zdarza się nigdy, aby jedna wataha przejęła kontrolę na inną, zniewoliła ją i zmuszała do polowań dla zaspokojenia swoich potrzeb. Może ją zniszczyć i przejąć jej teren łowiecki, ale nie zniewolić. Nadto główną funkcją takiej rodzinnej watahy jest organizowanie skutecznego polowania, a nie zapewnienie bezpieczeństwa jej członkom. Każdy członek takiej watahy (a czynią to przeważnie młode osobniki) ma możliwość odłączenia się od niej i stania się wolnym. To pozwala im na zdobycie własnego terenu łowieckiego i założenie rodziny. Nadto drapieżniki znajdują się na wyższym poziomie łańcucha pokarmowego niż roślinożercy, a to przekłada się na ich postrzeganie przez ludzi. Dlatego lew jest królem zwierząt, sowa symbolem mądrości, lis chytrości i przebiegłości, a orzeł godłem narodowym wielu nacji. Natomiast symbolami głupoty czy braku rozumu jest oczywiście baran czy osioł! 

Odmienna sytuacja jest u roślinożerców. Te zwierzęta funkcjonują w stadach, w których nie ma typowej rodziny! Nie ma też obszaru (terenu), który stanowiłby wyłączność dla danego stada roślinożerców. Na każdym pastwisku można spotkać różne stada roślinożerców (krów, owiec, zebr, antylop itp.), które wspólnie korzystają z obfitości pokarmu roślinnego. Jedynie w okresach nieurodzaju migrują one z jednego pastwiska do innego, a w tym zjawisku przyrodniczym nie ma żadnych granic! Natomiast głównym problemem roślinożerców jest ochrona i zapewnienie bezpieczeństwa przed atakami drapieżników. Funkcję tą może pełnić wyłącznie duże stado, gdyż pojedyncza rodzina takich zwierząt jest zbyt mała i nie ma żadnych możliwości by bronić się przed drapieżnikami. To jest też przyczyna, że stado nie jest zbiorowiskiem rodzin, ale pojedynczych osobników podlegających określonej hierarchii w stadzie. W takim stadzie samica w rui dopuszcza do siebie najlepszego, wyłonionego przeważnie w rytualnej walce, samca i zachodzi w ciążę. Po zakończeniu okresu karmienia mlekiem matki i przejściu na pokarm roślinny, nowo narodzone młode podporządkowują się strukturze stada, a matka, jedyna od dnia urodzin opiekunka takiego młodego, wchodzi w następny cykl rozrodczy. I jest to rozwiązanie naturalne i bardzo skuteczne dla roślinożerców, o czym świadczą ogromne ich stada i....... przeludnienie! Jednak każdy osobnik musi być podporządkowany strukturze stada (zniewolony), gdyż uzyskanie jakiejkolwiek wolności (uniezależnienie się od stada), grozi nieuchronnie pożarciem przez drapieżniki. 

Jest jeszcze jedna grupa zwierząt – wszystkożercy. Do nich zaliczamy w stanie dzikim te zwierzęta, które mogą uzupełniać swoją dietę podstawową (mięsną lub roślinną) pożywieniem z drugiej grupy. Do tych zwierząt zaliczymy między innymi niedźwiedzie czy małpy (szympansy, pawiany). Jednak to uzupełnienie stanowi nieduży, w zasadzie nie istotny, procent kalorii w zjadanych pokarmach. Spożywane jest głównie ze względów metabolicznych, w okresach małej dostępności podstawowego pożywienia lub innych, np. do czyszczenia przewodu pokarmowego z niestrawionej sierści jak to czynią lwy skubiąc trawę. Do tej grupy należą też ludzie oraz zwierzęta udomowione: psy, koty, kury czy świnie. Jednak model żywienia człowieka zmieniał się na przestrzeni wieków od mięsożerności, poprzez wszystkożerność, aż do coraz bardziej dominującej obecnie roślinożerności! Roślinożerność została zapoczątkowana pojawieniem się rolnictwa i wykorzystaniem ognia do obróbki cieplnej niestrawnych na surowo roślin. To przejście człowieka z najwyższego szczebla łańcucha pokarmowego do zdecydowanie niższego, stanowi ogromny regres w rozwoju społeczeństwa ludzkiego! Ten regres bardzo dobrze uzasadnia brak rozumu i głupotę jaka obecnie dominuje w cywilizacji globalnej. Jak dobrze wiemy te dwie cechy przypisane są w świadomości społecznej do grupy zwierząt, której wybitnym przedstawicielem jest osioł czy baran!

Pojawienie się rolnictwa zapoczątkowało również proces rozkładu typowej rodziny mięsożerców i tworzenia się ogromnych stad roślinożernych ludzi! W stadach tych znajdowali się osobnicy zajmujący w hierarchii społecznej najniższy szczebel jako niewolnicy. A niewolnicy, których głównym pokarmem jest wypiekany ze zbóż chleb (stręczony nawet w modlitwie: „chleba powszedniego daj nam dzisiaj.....”), nie dążą do uzyskania i nie chcą wolności! Ta wolność, podobnie jak u roślinożerców, jest dla nich ogromnym zagrożeniem! Natomiast bardzo chcą mieć poczucie bezpieczeństwa, a to możne zapewnić im tylko stado i właściciel niewolników (władza). Władza (przewodnicy stada) stręcząc ludziom lub zmuszając ich do roślinożerności uzyskała doskonały mechanizm zniewalania ludzi, ale sama tej roślinożerności unika! Bowiem już w starożytności rządzący znali i stosowali zasadę: zboże jest dla niewolników, mięso dla wojowników, a podroby i tłuszcz dla kapłanów i władzy. Prawdopodobnie w tym tkwi również tajemnica masonerii! W czasie II Wojny Światowej Niemcy wypróbowali i zastosowali w obozach koncentracyjnych model żywienia oparty na produktach roślinnych nie zawierających więcej jak 1000 kcal dziennie w celu ujarzmienia, a potem łatwego sterowania uwięzionymi. O ile się nie mylę to sposób ten okazał się bardzo skuteczny i nie było w tych obozach buntów na większą skalę. Skuteczność tego modelu spowodowała, że zastosował go w latach 60-ch XX w. prezydent Kennedy do ujarzmienia wolnych wtedy obywateli USA. Zamiar ten udał się znakomicie, a USA stało się bardzo zniewolonym, policyjnym i socjalistycznym krajem (teoria konwergencji Brzezińskiego). Obecnie model żywieniowy 1000 kcal jest bardzo popularny i stosowany wśród wielu „postępowych” Pań, które nie zdają sobie nawet sprawy jak ogromne szkody w ich zdrowiu i mentalności ten model powoduje. W XIX wieku Fryderyk Engels odnosząc się do rewolucyjnej zmiany w cywilizacji ludzkiej jaką było pojawienia się rolnictwa, użył określenia „bydło ludzkie (human cattle)” w stosunku do niewolników żywiących się zbożem! To określenie jest jak najbardziej uzasadnione. 

Rolnictwo i przejście na roślinożerność spowodowały, że obecnie ludzie żyją już tylko w ogromnych stadach składających się na globalną cywilizację. Stada te muszą być sterowane i kontrolowane (by nie poszły w szkodę jak np. krowy), a w tym mechanizmie wykorzystywany jest głównie strach i konieczność zapewnienia bezpieczeństwa. Władza robi wszystko i jest gotowa na każdą niegodziwość, żeby utrzymać ludzi w wielkim strachu przed atakiem „drapieżników”, których rolę pełni obecnie terroryzm i mające bardzo silne oddziaływanie zagrożenie klimatyczne i kosmiczne! Kultura i środki masowego przekazu stały się głównymi narzędziami przy pomocy których ten mechanizm jest stosowany z ogromną skutecznością. Mechanizm jest tak skuteczny, że członkowie stada (społeczeństwa) nie zdają sobie nawet sprawy z tego, że największym dla nich zagrożeniem nie są „drapieżniki”, ale osobniki, które w hierarchii zajmują nieco wyższe szczeble! 

Tworzenie się stad ludzkich w pełni uzasadnia tezę postawioną w temacie postu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz